paralotnisko.jpg

Statystyki

Wizyt dzisiaj: 6
Wizyt wczoraj: 40
Wszystkich: 269560

Wyszukiwarka

Wschód SłońcaSupremum SłońcaZachód Słońca
06:3512:3818:43
Czasy obliczone dla miejscowości Nowa Sarzyna (czas letni)

Live Tracking

Przelot Turbia - Biłgoraj
Redaktor: Marcin Posiej   
05.03.2008.

szuwar.jpg        17-06-2007 znowu zapowiadał się mało lotny weekend. Sobotnie cumulnimbusy nie nastrajały optymistycznie do chwilowego oderwania się od ziemi. Pomimo zebrania całego szpeju do Łążka Garncarskiego  nie byłem pewien czy zlot organizowany przez chłopaków z Niska wypali. Sobota została całkowicie pogrzebana  przez narastające grzebienie congestusów , które co chwile dawały znać o sobie powodując porywisty wiatr.
Pobudka niedziela rano godzina 9:00 i tu już zdecydowana poprawa. Piękne czyste niebo z leciutkim wiaterkiem – szybka decyzja lecimy do Turbi na lotnisko w końcu jak zlot to zlot. Wybrałem pięknie skoszoną łączkę do startu jednak zaczęło się robić troszkę dziwnie godzina 10:15 a na niebie już piękne cumulusy . Front  chłodny zrobił swoje termika tego dnia budziła się bardzo szybko i to ze zdwojoną siłą. No ale ja mam już wiatrak na plecach, skrzydło rozłożone , szybka decyzja wyczekany moment i jazda  do góry. W powietrzu im było później tym ciekawiej, starałem utrzymywać się na wysokości ok. 300 m nad lasami janowskimi jednak termika nie bardzo mi pomagała w realizacji tego planu.

Duszenia – 4 ze strata wysokości o 200 m ,po czym winda do góry na +6 i 200 do góry.

Musze przyznać ze nawet nie pomyślałem o zrobieniu kilku fotek, puszczenie sterówek w tych warunkach to murowane atrakcje nie koniecznie z happy-endem . Po godzinie lotu ok. godziny 11:30 nadleciałem grzecznie nad lotnisko w Turbi oznajmiając swoje przybycie przez radio. Na dole kończyły się właśnie przygotowania  do holi w wykonaniu grupy Stalowowolskiej. Po wyłączeniu silnika wcale natura nie chciała mnie posadzić na ziemi. Termika szalała na całego dopiero po ok. 20 minutach udało mi się wykręcić duszenie i po książkowym lądowaniu z zaliczonym centrem znalazłem się na lotnisku jak ZLOT-to ZLOT:)

Nie powiem kilku  pilotów patrzyło na mnie jak na wariata pytając się o latanie z napędem w takich warunkach- no ale to już taka szkoła krasnystawska jak nic nie wali to się nie lata  Napęd traktuję jak wyciągarkę szkoda, że mam mało kompanów do takiego latania.

            Hole ruszyły na całego, muszę przyznać ze organizacja w Turbi pierwsza klasa. Pomimo dość silnej termiki piloci nie mieli szczęścia i tego dnia wszyscy dawali  w glebę.

Dopiero Bodzio zniknął ok. 13:00 pod złowrogo wyglądającą chmurą z lądowaniem w Jastkowicach za Sanem. Po 13:30 Nastąpiła przerwa w holowaniu spowodowana wystąpieniem silnych porywów związanych z nadchodzącą burzą. W międzyczasie dwie przygody na holu zniechęciły resztę do podpięcia się do linki i usłyszenia w radiu dobrze znanego JAZDA JAZDA JAZDA !!!  Ok. godziny 15:00 na horyzoncie pojawiło się piękne okno niebieskiego nieba. Pomyślałem czemu nie  nikt nie kwapił się do lotu rozwiało się tak , że nie potrafiłem utrzymać skrzydła alpejką gdyż podrywało mnie do góry. No ale cóż twardym trzeba być jest ryzyko jest zabawa :) 15:30 Byłem już w powietrzu jedynie ze swoim skrzydłem , uprząż od Mareckiego, kask i wario też. Po 350 metrowym holu z atrakcjami jak to  określił potem Arturo, że ta wyciągarka tak ma  wypiąłem się  ochoczo szukając noszenia. Nade mną wykręcały się szybowce jednak ja miałem tylko duszenie. Na 200 metrach poczułem przyjemne szarpanie, troszkę nieśmiałe lecz z czasem coraz silniejsze. Ta nierówna walka trwała prawie 25 min na wysokości 300-500 metrów. Wiatr wiał na tyle silny, że już daleko za lotniskiem złapałem stacjonarny komin + 3 do góry.

            Podstawa tego dnia była na 1800 m. nad start. Po wykręceniu przez moment pomyślałem o powrocie na lotnisko, ale przy moim skrzydle wtopiłbym w połowie drogi, więc zapadła decyzja o kontynuacji lotu. Po osiągnięciu podstawy nawet przez moment nie czekałem na stratę wysokości tylko od razu obrałem sobie kolejnego cumulusa i doleciałem pod niego na wysokości 700 metrów. Taką technikę stosowałem czterokrotnie, ciągle podziwiając widoki z wysokości ok. półtora kilometra. Starałem się lecieć w takim kierunku żeby pode mną były jakieś trakcje komunikacyjne. Dojrzałem linię kolejową z dużym składem osobowym , przemierzającym przez środek lasu. Nawet nie chcę myśleć co by było gdybym tam gdzieś wylądował  wilki by mnie chyba zjadły zanim bym znalazł jakaś drogę :). Przed godziną 18:00 wyłączyli mi prąd i wariometr pokazywał już tylko opadanie a jestem centralnie nad lasem. Musiałem podjąć decyzję na szczęście słuszną i po prostej udało mi się przeskoczyć i bezpiecznie wylądować na wykoszonej łączce pomiędzy domami. Nie miałem GPS-a więc nie wiedziałem gdzie jestem, zapukałem do najbliższego domu i dowiedziałem się ,że wylądowałem 3 km przed Biłgorajem od strony zachodniej. W tym momencie zadzwonił do mnie Arturo. Mój lot trwał ponad 2,5 godziny a ja nie dawałem znaku życia nikt nie przypuszczał,  że w takich warunkach mogłem tak długo lecieć. Po przeliczeniu kilometrów okazało się, że przeleciałem ok. 55 km w linii prostej tak więc to moja pierwsza 50-ka w przelocie otwartym od czegoś trzeba zacząć :). Zwózka z trasy  to już całkiem inna historia również godna opisania :) zainteresowani wiedzą o co chodzi.

            Tak zakończył się mój niedzielny maraton który muszę określić jako najlotnieszy dzień jaki miałem do tej pory. Dwa przeloty jednego dnia razem ponad 85 km . Przyleciałem na zlot - odleciałem bez napędu, wyrównałem prawie obecny rekord przelotu z Turbi, no i powisiałem w powietrzu prawie 5 godzin . Piękna niedziela z innej perspektywy opis TUTAJ na www chłopaków z Sarzyny.
1.
Bilgoraj3.jpg
2.
bilgoraj1.jpg
3.
bilgoraj2.jpg
4.
bilgoraj4.jpg
5.
bilgoraj5.jpg

Ps dziękuję chłopakom ze Stalowej za udany hol a w szczególności Mareckiemu który nie zamordował mnie za chwilowe pożyczenie sprzętu- miałem być za 5 minut na ziemi :)

Zmieniony ( 18.01.2009. )
 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »

Wizyta Giganta w naszych okolicach

Ostatnimi czasy naszych oklicach czestym gosciem byl najwiekszy samolot swiata oraz jego mlodszy brat.

 

Czytaj całość
 
Korsykanskie latanie cz. 1
 
Korsykanskie latanie cz. 2
 

Powiedzenia lotnicze

Dobre lądowanie, to takie, po którym możesz o własnych siłach wyjść z samolotu. Świetne lądowanie, to takie, po którym samolot nadaje się do dalszego użytku.

Fotki z Galeri

Zachmurzenie

Pogody Polska

Mapa Burz w Polsce

Mapa burzowa Polski

Raport z usprawnienia wydechu w napędzie Parapower
ImagePisząc artykuł o wydechu Kajana, sami chcieliśmy przetestować to usprawnienie w praktyce. Wysłaliśmy więc do przeróbki 2 wydechy z napędów Parapower.
Czytaj całość
 

Kask PPG ze słuchawkami i mikrofonem

ImageW niniejszym opracowaniu przedstawiamy opis wykonania kasku do łączności. Kask taki można wykorzystać wszędzie tam, gdzie panuje hałas silnika - paralotnie z napędem, motolotnie i inne. Opis powstał na podstawie naszych żmudnych doświadczeń oraz prób w powietrzu i na ziemi.

Czytaj całość
 

Opowiadania/Relacje

Lądowanie w wodzie

ImageW czerwcu 2007 roku spędzając kolejne 23-cie lato w Norwegii dostałem zlecenie od tamtejszych ornitologów na sfilmowanie z ppg niedostępnych wysp ptasich będących rezerwatem przyrody, na których trwał wylęg tysięcy ptaków wodnych.

Czytaj całość